piątek, 26 kwietnia 2013

Gdy małpa sięga po banana

Dziś chce Was skłonić do refleksji przytaczając pewien eksperyment, być może część z Was o nim słyszała.

Eksperyment przeprowadził G.R. Stephenson w 1967 r. Stephenson prowadził badania w zakresie psychologii ewolucyjnej obserwując zachowania zwierząt., no ale dość tego tła, omówmy eksperyment :)

Naukowiec w klatce umieścił 5 małp i drabinę, na szczycie której umieścił kiść bananów. Wiadomo, że małpy miały ochotę na owoce, więc jedna, najodważniejsza z nich weszła na drabinę i gdy próbowała zabrać sobie przysmak, naukowiec zgotował wszystkim małpom zimny prysznic.

Sytuacja powtarzała się za każdym razem, gdy któraś z małp chciała wejść na szczyt drabiny po banany. Po jakimś czasie, gdy znów któraś z małp chciała wejść na drabinę, dostawała lanie od pozostałych małp i tak małpy, by uniknąć pobicia przez pozostałe siedziały w klatce, nie próbując już zdobyć przysmaków.

Stephenson podmienił jedną z małp na nową, która nie znała mechanizmu 'banany - zimny prysznic', więc po umieszczeniu w klatce spróbowała wejść na drabinę i zapał jej został szybko zgaszony przez pozostałe małpy, gdy jej przetrzepały futro za tę próbę.

Kolejne podmienianie małp, przyniosło takie same rezultaty. W końcu w klatce nie było już małp pamiętających zimny prysznic, były już tylko "nowe" małpy, jednak mimo, że żadna z nich nie zmoczyła w wyniku przykrego prysznica swego futra, to i tak nie odważały się wejść na drabinę w obawie przed pobiciem przez pozostałe małpy.
Ile razy rezygnowaliście ze swoich pomysłów, dróg rozwoju czy innowacyjnych zachować, aby uniknąć napiętnowania innych, którzy twierdzą, że wiedzą lepiej, mimo, że nigdy nie podjęli się tego co Wy? Czy chcecie dalej tkwić w tej sferze udawanego komfortu?

Zostawiam Was z tym pytaniem i oczywiście czekam na Wasze komentarze :)

P.S. Miłego majowego weekendu :)

środa, 24 kwietnia 2013

Nonkonformizm - czyli szczęśliwi Ci, co wychodzą poza ramy

"Ludzie zawsze będą próbowali cię powstrzymać od zrobienia czegoś właściwego, jeśli to będzie niekonwencjonalne."
Warren Buffet

Ile razy mieliście wrażenie, że robicie coś, bo tak wypada, bo tak robią inni? Pewnie nie jeden raz, ja też takie miewam wrażenie i kiedy się nad tym zastanowiłam to nie potrafiłam odpowiedzieć sobie na pytanie dlaczego właściwie tak postępuję. jakby ktoś zaprogramował we mnie poczucie, że właśnie tak powinno być, jakby mój mózg nie szukał nawet innych rozwiązań. I ta myśl była odkryciem :) Okazuje się, że myślenie niekonwencjonalne, wychodzące poza przyjęty przez większość ludzi schemat ("jedyny poprawny")  nie boli, a nawet daje ulgę życia w zgodzie ze swoimi poglądami, z własnym wewnętrznym JA - to o te JA powinniśmy zadbać, żeby czuć się z nim dobrze i żeby nie uwierało go żadne "bo tak wypada".


Przykład - odpowiedzcie sobie uczciwie na takie proste pytanie:
W Święta Wielkiej Nocy idziecie do kościoła ze święconką, bo:
a) jesteście praktykującymi katolikami i wierzycie, że nazajutrz spożyjecie poświęcone pokarmy i czynicie to na pamiątkę ostatniej wieczerzy Jezusa
b) idziecie do kościoła (bardzo często tylko dwa razy w roku - na Boże Narodzenie i Wielkanoc) ze święconką, bo wszyscy chodzą, bo chodzili Wasi dziadkowie i Wy z rodzicami jak byliście mali, bo w sklepach jest tyle ładnych koszyczków, serwetek i farbek do jajek, bo tak się robi co roku, bo po co to zmieniać, bo to tradycja.

Nonkonformizm oznacza bycie uczciwym wobec samego siebie, nawet za cenę krzywych spojrzeń otaczających nas osób.

Życzę uczciwych wobec siebie wyborów i niekonwencjonalnego podejścia do bardzo czasem konwencjonalnych czynności, myśli, zachowań.





Czas najwyższy zacząć! :)

Tak, tak, na mnie też w końcu przyszła pora :)

Tysiące (ba! pewnie miliony) blogów - o jedzeniu, życiu, piciu, zabawie, nauce, psach, kotach, kanarkach, ubrankach.... a za nimi miliony ludzi, którzy chcą się podzielić swoimi myślami, wiedzą, doświadczeniami... więc po co zakładać kolejny blog? A no po to, żeby był mój, żeby to, co siedzi w mojej głowie, co zatrzymuje mnie mnie gdzieś w połowie myśli, miało ujście :) a jeśli ktoś przy tym znajdzie w moim blogu inspirację - będzie mi miło :)

Dwunasta za pięć - ile razy mieliście wrażenie, że na zmianę (lub na cokolwiek innego) jest już za późno - "Jestem za stara...", "gdybym cofnął czas..."itd.? albo odkładaliście coś na później - "dietę zacznę od poniedziałku", "od nowego roku zacznę się uczyć języka", itd., itp. Przykładów każdy z Was znajdzie wiele, może nawet właśnie uśmiechacie się do siebie na ich wspomnienie :)
A co jeśli nagle zaczęlibyście myśleć, że nie jest za późno, że nie jest "po dwunastej", tylko bardzo mocno chwycilibyście wskazówki zegara i zatrzymali je na godzinie za 5 dwunasta - kiedy wszystko jest możliwe i na wszystko nie jest za późno? Jeśli teraz jeszcze nie czujecie w sobie takiej siły, takiej mocy, mój blog jest pewnie dla Was, ale zresztą sami o tym zdecydujcie. Ja swoje wskazówki chwytam i próbuję trzymać je tam gdzie chcę, czy się to udaje, czy nie - mam poczucie, że właśnie to powinnam robić!